czwartek, 13 marca 2014

PRZEPROSINKI

Przepraszam was, że nie wchodziłam na bloga, ale wiadomo nauka i zajmowałam sie swoim blogu, a o tym kompletnie zapomniałam. Ale nie martwcie się. Dzisiaj dodam jakieś gify lub zdjęcia o Larrym. Muszę wam to wynagrodzić.

No a teraz zdjęcia:














Mam nadzieję, że się podobają.

środa, 21 sierpnia 2013

Imagin #5

Lekcja biologii. Dzisiaj pani postanowiła zrobić nam luźne lekcje. Wszyscy śmiali się i robili różne dziwne rzeczy. Tylko my- Ja, Liam i Josh  -siedzieliśmy cicho słuchając muzyki. Nagle do klasy wszedł dyrektor.
- Proszę o ciszę. - powiedział rozkazująco.
Cała klasa zamilkła, gdy nagle dyrektor wprowadził trójkę chłopaków. Byli bardzo ładni.
- Przedstawiam wam naszych nowych uczniów, którzy zaczęli uczęszczać do naszej szkoły. Oto: Louis, Niall i Zayn. Od dzisiaj będą chodzić do waszej klasy. Postarajcie się zaakceptować ich. Harry,Josh i Liam postarajcie się, aby czuli się w naszej szkole jak najlepiej. Chłopcy usiądźcie w ławce za nimi.
Nie mogliśmy uwierzyć w słowa dyrektora. Po chwili usiedli za nami. Miałem odczucie, że ktoś się na mnie patrzy. Odwróciłem się do tyłu i zobaczyłem, że Niall nagle odwrócił głowę w bok.
- Twoje hobby to obserwowanie ludzi? - spytałem żartobliwie.
- Nie czemu?
- Ponieważ cały czas się na mnie patrzysz.
- Bo jesteś ładny, i masz bardzo fajne loczki.
- Wow, znamy się zaledwie kilka minut, a ty już mnie ,,podrywasz'' - odparłem i się zaśmiałem.
- Oj tam, od razu podrywam. Sądzę tylko, że jesteś ładny. A teraz dostrzegam to bardziej.
- Odczep się od niego Niall! - warknął Lou
- Bo co?
- Bo to!
- Widzę, że ktoś się tu się komuś podoba.
- Zamknij się Nialler! - zarumienił się Louis.
- Możecie się uspokoić?! - warknąłem na nich ze złością w głosie.
Zadzwonił dzwonek. Spakowaliśmy się i wyszliśmy z klasy. Przerwę spędziliśmy z chłopakami na schodach przed szkołą. Rozmawialiśmy z nimi o wszystkim i powoli zaczęliśmy się zaprzyjaźniać. Jedyny Zayn siedział cicho i bazgrał coś w zeszycie. Nie wyglądał na zbyt wesołego.
*Perspektywa Liama*
Zauważyłem, że Zayn siedzi przybity.
- Co jest? - spytałem.
Nie usłyszał więc, spróbowałem głośniej.
- Zayn?
- Hm? Sorka zamyśliłem się.
- Co jest?
- Nic...Nieważne...
- Ważne. No co cię męczy?
- Na pewno chcesz tego słuchać?
- Chcę. Może ci pomogę. - oznajmiłem i uśmiechnąłem się.
- A więc tak. Przed przyjazdem tutaj rozstałem się z moich chłopakiem. Nadal go kocham, a;e już nie wrócę do niego. Wiem, że już tego nie naprawię, powoli próbuję zapomnieć o wszystkim.
- Mogę ci oświadczyć, że poznasz tu o wiele fajniejszego chłopaka. I przestań się zadręczać bo to ma być szczęśliwy dzień.
- Postaram się.
Odparł, po czym uśmiechnął się i przytulił mnie.
*Narracja is back*
Przed nami jeszcze tylko jedna lekcja:Matematyka. Przedmiot ,,uwielbiany'' przez każdego ucznia. Na matmie siedziałem z Louis'em. Przez całą lekcję pisał coś na kartce. Nie byłe pewien czy słowa piosenki, ale za każdym razem nucił pod nosem każdą linijkę i dopisywał nową. W końcu nie wytrzymałem.
- Co piszesz?
- Piosenkę.
- Dla kogo?
- Dla nikogo. Nie mam nikogo takiego dla kogo mógłbym ja napisać.
- Czyli tak po prostu dla siebie?
- Tak.
- Ale czemu tu jest moje imię? - zaśmiałem się.
- To tylko do nadania mi weny.
- Yhym. Powiedzmy, że ci wierze.
Tommo nic nie odpowiedział, ale chyba poczuł się zawstydzony. Lekcja  w końcu dobiegła końca. Wszyscy razem wracaliśmy do domu. Stanęliśmy pod domem trójki chłopaków. Był ogromny.
- Mieszkacie razem? - zapytał Liam.
- Tak i jeszcze z mamą Louisa. - odparł Niall. - Ona jedyna ze wszystkich mam zgodziła się tutaj z nami przyjechać i zajmować się nami. oczywiście musimy jej pomagać.
- Nieźle. Macie jakieś plany na dzisiaj? - spytałem
- Oprócz siedzenia przed telewizorem nie, a co?
- Extra. Wpadnijcie dzisiaj do mnie. Zrobimy sobie małą imprezkę, na której będziemy tylko my. Zostalibyście na noc? -zaproponowałem.
Chłopaki popatrzyli na siebie porozumiewawczym spojrzeniem.
- Jasne, czemu nie. - odparł po chwili Zayn.
- Bądźcie u mnie o 16:30. Pasuje wam?
- Oczywiście. - powiedział Niall.
- A! Jeszcze adres. Zapiszcie sobie: ulica Baker Street 69.
Wyciągnęli telefony i zaczęli pisać. Po chwili Zayn powiedział:
- Ok. Czyli do 16:30. paa.
- Dokładnie, paa.
Chwilę potem pożegnałem się z Niallem i Joshem i poszedłem do domu. Po wejściu opowiedziałem mamie wszystko od początku o chłopakach i powiedziałem, że zaprosiłem ich i moich przyjaciół na noc. Mama skrzywiła się, ale po zastanowieniu zgodziła się.
- Powiedz mi tylko gdzie macie zamiar spać. Bo w twoim pokoju zmieszczą się tylko 4 osoby.
- Będziemy spali na dole, w salonie. Przesuniemy kanapę, a fotele wyniesiemy do kuchni. I jeszcze będziemy siedzieli w ogrodzie. Możemy, nie?
- Skoro musicie. Ja wieczorem zejdę tylko do kuchni po kolację dla siebie. Tyle będziecie mnie widzieć.
- Ok. Postaramy się niczego nie zniszczyć i pozostawić dom w całości.
Mam uśmiechnęła się, przewróciła oczami i poszła na górę, do sypialni. Spojrzałem na zegarek. Była 15:43. Nie zostało mi za dużo czasu. Poszedłem do swojego pokoju przebrać się. Założyłem spodenki i szarą bluzę. Uszykowałem jedzenie. Włączyłem telewizję i przełączyłem na eskę. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Zastałem w nich Liama, który jak zwykle przyszedł wcześniej niż powinien.
- Hej.
- Hej. Masz może zegarek?
- Mam, a co?
- Bo umawialiśmy się na 16:30, a jest 16:00.
- Sorka, ale nudziło mi się w domu.
- W takim razie pomóż mi przesunąć kanapę.
- Ale po co?
- No przecież gdzieś musimy spać.
- Mam spać na podłodze?
- A wolisz na na ziemi w ogródku?
- No dobra, niech ci będzie ten salon, ale liczyłem na wygodne łóżko.
- Mogę ci zaoferować jedynie kanapę.
- No ok...
Po zrobieniu miejsca w salonie poszedłem do kuchni zrobić kanapki. Liam leżał na kanapie i gapił się w telewizor.
- Widzę, że ci się nudzi, więc chodź pomożesz mi zrobić kanapki.
- Wcale mi  się nie nudzi.
- Do mnie!
- Dobra idę.
Po 20 minutach znów ktoś zapukał do drzwi.
- Otworzę. -oznajmiłem i zostawiłem Liama z pomidorami do pokrojenia -tylko się nie zabij, bo u ciebie to wszystko możliwe.
- Haha, bardzo śmieszne.
Uśmiechnąłem się i ruszyłem w stronę drzwi. Stali w nich: Niall, Zayn i Louis.
- Hej.
- Hej wchodźcie.
Zauważyłem, że Louis ma ze sobą gitarę.
- Widzę, że ktoś tutaj, coś nam dzisiaj zaśpiewa.
- No zastanowię się.
Poszli do salonu i napotkali Liama.
- Cześć - krzyknął Louis.
- Siema! - powiedział Zayn.
- No hej! -odparł Liam.
Usłyszałem jak na dół schodzi mama.
- Dzień dobry! - powiedzieli wszyscy.
- O, cześć! Ja tylko po kolację.
- A więc te kanapki były dla pani? - zapytał Liam.
- Tak a co?
- Tyle się napracowałem,żeby je zrobić, a one były dla pani?! Jestem oburzony. - powiedział Liam.
- Wynagrodzę ci to. ja zmykam. Pa.
Poszliśmy do ogrodu. Rozłożyliśmy koce i poduszki.
- Mam jedno pytanie. -oznajmiłem.
- No? - spytał Niall.
- Gdzie jest... - urwałem w połowie, gdy do ogrodu wszedł Josh.
- Hej! Sorka za spóźnienie, ale tata miał mnie podwieźć i skończył później pracę i trochę się spóźniłem.
- No ok. Jeszcze nic się nie działo.
- To dobrze. Myślałem, że coś mnie ominęło.
Nagle Niall zaczął skakać z radości.
- Z nim coś musi być nie tak . - odparł Louis.
- Niall co ty wyprawiasz? - spytałem ledwo powstrzymując śmiech.
- Ty masz trampolinę! - wykrzyknął.
- No wiem. Chcesz poskakać?
- Taaaaaak!
- Jak dziecko - powiedział Josh.
Podczas, gdy Niall skakał my przynieśliśmy jedzenie i zamówiliśmy dwie pizze.
- Niall jedzenie czeka! - krzyknął do blondyna Zayn.
Schodząc z trampoliny ledwo ci się nie zabił i pędem przybiegł do nas. Na widok jedzenia oczy mu sie powiększyły.
- Jestem taki głodny!
- A kiedy nie jesteś? - zaśmiał się Lou.
Wszyscy zabraliśmy się za jedzenie. Oczywiście najwięcej zjadł Niall. Po jedzeniu zrobiliśmy popcorn i oglądnęliśmy sobie horror. później Louis wziął gitarę. Usiedliśmy wokół siebie i trójka chłopaków zaczęła śpiewać piosenki. Zmusili nas do wspólnego śpiewania. Po kilku namowach w końcu zgodziliśmy się. Brzmieliśmy naprawdę nieźle. pomimo kilku nieczystych dźwiękach, które zaśpiewaliśmy z Liamem i Joshem było super. Przez cały wieczór bawiliśmy się fantastycznie. Zaprzyjaźniliśmy się razem bardziej niż mieliśmy zamiar.
*Dwa miesiące później*
Louis wyznał mi miłość. Od razu się zgodziłem, jesteśmy szczęśliwą parą. Zayn wyznał miłość Liamowi, a Niall Joshowi. Oni też się zgodzili. teraz chodzimy na potrójne randki i jest naprawdę fajnie.   

niedziela, 23 czerwca 2013

Imagin #4

Ja z Louisem żyliśmy w przepięknym związku, chodziliśmy 1,5 roku, mówił, że mnie kocha, ale to nie była prawda, to wszystko zmieniło się w ciągu jednego dnia....
Pewnego dnia nagrywaliśmy nową piosenkę do albumu Take Me Home. Po skończonej pracy podszedłem do chłopaków.
- Chłopaki przyjdziecie do mnie na imprezę?
- Ja nie mogę, obiecałem mamie, że jej pomogę. Może innym razem. Ja muszę spadać, papapa - odparł Louis i wyszedł ze studia.
Od pół roku zawsze tak mówił, czasami miałem tego dosyć. Reszta poszła ze mną do sklepu i kupiliśmy coś do jedzenie na imprezę. Jak wracaliśmy zobaczyliśmy jak Louis całował się ze swoją przyjaciółką. Serce mi się połamało i zacząłem ryczeć jak małe dziecko. Pobiegłem do domu, a za mną reszta zespołu. Włączyłem telewizję, a tam Tommo i Elka. Byli na jakimś wywiadzie.
- No więc ile chodzicie ?
- Pół roku, poznałem ją na imprezie i się w sobie zakochaliśmy. - odparł i pocałował ją w usta i to namiętnie.
- A twój związek z Harrym ? Wszyscy o nim głośno mówią.
- Hahahahaha, ja z nim nie chodzę, to kłamstwo, jesteśmy tylko przyjaciółmi, albo nawet kolegami z zespołu. Proszę więcej mnie o to nie pytać.
Wszyscy byli na Louisa bardzo źli, a ja miałem połamane serce. Pobiegłem z domu i nie chciałem tam wracać. Postanowiłem się zabić. Napisałem najpierw list i przywiązałem go do kamienia. Skoczyłem do wody. Mam nadzieję, że ktoś przeczyta ten list. Poczułem dotyk Liama i Nialla. Zemdlałem.  
*Perspektywa Zayna*
Byłem mega wkurzony na Louisa, jak on tak mógł. Po chwili przyszedł Lou i był mega szczęśliwy. Podszedłem do niego i walnąłem mu liścia w twarz i się osunął na podłogę.
- O co chodzi Zayn?
- O co chodzi kurwa??? Z kim chodzisz? Z Elką czy Harrym? Bo w twoim wywiadzie powiedziałeś, że z nią, Loczek poryczał się i wybiegł z domu, a za nim Nialler i Liam. Nikt z tej trójki nie wrócił. Rozumiesz zraniłeś Harry'ego i to bardzo.
- Dobrze, że on o niej się dowiedział,w końcu nie muszę go oszukiwać. A teraz wybacz idę do pokoju.
Nagle do domu wszedł Niall i miał całe popuchnięte oczy od płaczu. Kopnął Louisa w brzuch.
- Ty debilu przez ciebie Harry chciał się zabić, na szczęście z Liamem odratowaliśmy go. Jest w szpitalu i jest w krytycznym stanie. Wiesz, zraniłeś go i to bardzo. Jeśli umrze,znienawidzę cię zrozumiesz ? Też znalazłem to przyczepione do kamienia. Przeczytam wam na głos ,,Chłopaki kiedy to przeczytacie to albo będę nie żył albo w szpitalu w stanie krytycznym. Musiałem to zrobić Louis mnie za bardzo zranił, ale ten związek był przepiękny. Mam nadzieję, że Elka będzie się nim dobrze opiekowała. Kontynuujcie karierę dalej. Kocham was moi przyjaciele. Louis nie zapomnij o mnie. Kochałem cię, kocham i zawsze będę kochał. Wasz Hazz'' 
Kiedy skończył to czytać Louis i ja już ryczeliśmy. Postanowiliśmy pojechać do szpitala, w którym był Harry. Zobaczyliśmy Liama, który płakał.
- Liam i co? - spytałem nie pewnie.
- On... nie żyje. Serce przestało bić przed chwilą.
*Narracja is back*
I tak oto moje życie na ziemi się skończyło, a nowe zaczęło się w niebie. Codziennie patrzę na Louisa i widzę, że jest smutny, ale i wesoły. Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy tam na górze.  

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Imagin #3

Szedłem ulicami Londynu, myśląc nad moim życiem. Rodzice mnie nie chcą znać, po powiedziałem, że jest homo. Ale ja się tym nie przejmuję. Mam 22 lata i nazywam się Louis Tomlinson. Nagle z moich myśli wyrwał mnie chłopak, który siedział skulony na chodniku. Podszedłem do niego.
- Co ci jest ? - zapytałem niepewnie.
On podniósł wzrok na mnie. Miał piękne brązowe loki i zielone oczy.
- A co cie to interesuję ?
- Bo chce ci pomóc, chodź ze mną, mam dość duży dom, zmieścimy się.
- Nie chcę ci przeszkadzać.
- Nie będziesz, no chodź.
Na to chłopak wraz z walizką wstał i wraz ze mną poszedł.
- To jak masz na imię i dlaczego siedziałeś na tym chodniku?
- Harry Styles, siedziałem bo rodzice wyrzucili mnie z domu, bo powiedziałem, że podobają mi się chłopaki. Siedzę tak od trzech godzin,a dopiero ty mnie zauważyłeś.A ty?
- Louis Tomlinson.
On ma podobna sytuację co ja. Dobrze, że mu pomogłem. Po 10 minutach byliśmy już w moim domu. Zrobiłem nam po kolacji i zjedliśmy.
- Harry ja mam podobną sytuacje do ciebie. Mnie rodzice nie chcą znać, po powiedziałem im, że też podobają mi się chłopaki, ale ja się tym nie przejmuje.
On spojrzał się na mnie i uśmiechnął. Jego dołeczki były przecudowne i pasowały do śnieżnobiałych zębów. Po tym ziewnął.
- Lou gdzie masz łazienkę, chciałbym się już wykąpać.
- Tu na lewo.
-Dzięki.
I po chwili zniknął, po 10 minutach przyszedł w ręczniku na biodrach. Był bardzo seksowny... czekam Louis czy ty się w nim zakochałeś? Tak, bo kocham go, ale nie wiem czy on mnie pokocha. Otworzył i zaczął czegoś szukać. Po chwili zaprzestał.
- Louis mógłbyś mi pożyczyć piżamę, bo zapomniałem swojej wziąć.
- Chodź za mną.
Po chwili znaleźliśmy się w mojej sypialni i z szafki wyciągnąłem piżamę.
- Może być? - spytałem chłopaka.
- Tak, błękit to mój ulubiony kolor. Dziękuje za wszystko.
- Proszę.
Odwróciłem się, ale go już nie było. On jest taki piękny, jego włosy, jego uśmiech, jego oczy... Louis przestań, bo zaraz oszalejesz. Po chwili wyszedł. Był przepiękny.
- Gdzie śpię?
- A tutaj ze mną. Jest duże łóżko. Zgadzasz się?
- Tak.
Teraz ja poszedłem się wykapać. Po 15 minutach byłem gotowy i położyłem się do łóżka. Harry dawno się leżał, a nie spał.
- Louis byłbyś przeciwko temu, żebyś mnie przytulił, nie mogę zasnąć?
Moje serce zabiło szybciej, i poczułem motylki.
- Nie byłbym. - i po chwili wtuliłem się w go. 
Po 5 minutach Harry już zasnął, więc pocałowałem go w czoło i tez zasnąłem. Ciekawe co mu się śni?
Obudziłem się dalej wtulony w loczka. Kocham go i jak wstanie powiem mu to. Po chwili się jednak obudził.
- Dzień dobry kocha... - Harry zamilkł.
- Dokończ, spokojnie, właśnie chciałem ci powiedzieć, że cie kocham i mam nadzieję, że będziesz ze mną chodził.
- Oczywiście. Ja ciebie tez Louis kocham. A mogę cię nazywać Boo Bear ?
- Pewnie, a teraz chodź do mnie. - Harry podszedł i pocałowałem go w usta. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Cieszę się, że chodzimy ze sobą