poniedziałek, 3 czerwca 2013

Imagin #3

Szedłem ulicami Londynu, myśląc nad moim życiem. Rodzice mnie nie chcą znać, po powiedziałem, że jest homo. Ale ja się tym nie przejmuję. Mam 22 lata i nazywam się Louis Tomlinson. Nagle z moich myśli wyrwał mnie chłopak, który siedział skulony na chodniku. Podszedłem do niego.
- Co ci jest ? - zapytałem niepewnie.
On podniósł wzrok na mnie. Miał piękne brązowe loki i zielone oczy.
- A co cie to interesuję ?
- Bo chce ci pomóc, chodź ze mną, mam dość duży dom, zmieścimy się.
- Nie chcę ci przeszkadzać.
- Nie będziesz, no chodź.
Na to chłopak wraz z walizką wstał i wraz ze mną poszedł.
- To jak masz na imię i dlaczego siedziałeś na tym chodniku?
- Harry Styles, siedziałem bo rodzice wyrzucili mnie z domu, bo powiedziałem, że podobają mi się chłopaki. Siedzę tak od trzech godzin,a dopiero ty mnie zauważyłeś.A ty?
- Louis Tomlinson.
On ma podobna sytuację co ja. Dobrze, że mu pomogłem. Po 10 minutach byliśmy już w moim domu. Zrobiłem nam po kolacji i zjedliśmy.
- Harry ja mam podobną sytuacje do ciebie. Mnie rodzice nie chcą znać, po powiedziałem im, że też podobają mi się chłopaki, ale ja się tym nie przejmuje.
On spojrzał się na mnie i uśmiechnął. Jego dołeczki były przecudowne i pasowały do śnieżnobiałych zębów. Po tym ziewnął.
- Lou gdzie masz łazienkę, chciałbym się już wykąpać.
- Tu na lewo.
-Dzięki.
I po chwili zniknął, po 10 minutach przyszedł w ręczniku na biodrach. Był bardzo seksowny... czekam Louis czy ty się w nim zakochałeś? Tak, bo kocham go, ale nie wiem czy on mnie pokocha. Otworzył i zaczął czegoś szukać. Po chwili zaprzestał.
- Louis mógłbyś mi pożyczyć piżamę, bo zapomniałem swojej wziąć.
- Chodź za mną.
Po chwili znaleźliśmy się w mojej sypialni i z szafki wyciągnąłem piżamę.
- Może być? - spytałem chłopaka.
- Tak, błękit to mój ulubiony kolor. Dziękuje za wszystko.
- Proszę.
Odwróciłem się, ale go już nie było. On jest taki piękny, jego włosy, jego uśmiech, jego oczy... Louis przestań, bo zaraz oszalejesz. Po chwili wyszedł. Był przepiękny.
- Gdzie śpię?
- A tutaj ze mną. Jest duże łóżko. Zgadzasz się?
- Tak.
Teraz ja poszedłem się wykapać. Po 15 minutach byłem gotowy i położyłem się do łóżka. Harry dawno się leżał, a nie spał.
- Louis byłbyś przeciwko temu, żebyś mnie przytulił, nie mogę zasnąć?
Moje serce zabiło szybciej, i poczułem motylki.
- Nie byłbym. - i po chwili wtuliłem się w go. 
Po 5 minutach Harry już zasnął, więc pocałowałem go w czoło i tez zasnąłem. Ciekawe co mu się śni?
Obudziłem się dalej wtulony w loczka. Kocham go i jak wstanie powiem mu to. Po chwili się jednak obudził.
- Dzień dobry kocha... - Harry zamilkł.
- Dokończ, spokojnie, właśnie chciałem ci powiedzieć, że cie kocham i mam nadzieję, że będziesz ze mną chodził.
- Oczywiście. Ja ciebie tez Louis kocham. A mogę cię nazywać Boo Bear ?
- Pewnie, a teraz chodź do mnie. - Harry podszedł i pocałowałem go w usta. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Cieszę się, że chodzimy ze sobą  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz